piątek, 2 sierpnia 2013

Głodówka, jest OK

15:54 i nic nie jadłam, oby tak dalej. W sumie nie czuję głodu, za to chce mi się cholernie pić, to pewnie dlatego, że jest upał nie do zniesienia. 
Słucham sobie Mansona, ogólnie to nudzi mi się.
Rano poćwiczyłam trochę, ostatnio codziennie ćwiczę, weszło mi to w nawyk, ale to bardzo dobrze.
W następnym tygodniu we wtorek wyjeżdżam z tatą na dwa dni, już się boję jak to będzie z jedzeniem, na pewno karze mi jeść, będe musiała jeść z nim w domu albo na mieście, wtedy to już totalna porażka, nie mogę do tego dopuścić..
Moi rodzice nie wiedzą, że sie odchudzam i będzie dobrze jeśli się nie dowiedzą. Co by to wtedy było..każde moje osłabienie zwalaliby właśnie na to i wmuszaliby we mnie jedzenie, a tego nie chcę. 
Wracając do wyjazdu, karze mi jeść śniadanie, kupię sobie płatki musli, najmniej kaloryczne jakie znajdę, kolacji nie będe jadła, a obiad? Nie wiem co z tym..